piątek, 3 stycznia 2014

1

Moja sypialnia
Rankiem otworzyłam oczy i rozejrzałam się dookoła. Byłam w swoim pokoju. Obróciłam się na drugi bok i zauważyłam, że Zayn stoi koło garderoby i zakłada koszulkę.
-Już się zbierasz?-mruknęłam i podparłam głowę na dłoni.
-Niestety, ale wpadnę po ciebie do szkoły.-uśmiechnął się.
No tak, zapomniałam wspomnieć, że Zayn chodzi do zwykłego liceum, a ja do prywatnego, dla bogatych dzieciaków.
-Kończę o 15.
-Super. Do zobaczenia słońce.-podszedł i cmoknął mnie w polik.
-Poczekaj, odprowadze cię.-wstałam z łóżka. Po krótkiej chwili dotarło do mnie, że jestem naga. Wzięłam koszulkę z podłogi i założyłam ją na siebie. Długością sięgała mi do połowy uda, więc nie musiałam się o nic bać.
On tylko figlarnie uśmiechnął się na ten widok i poszedł do wyjścia. Ja szłam o krok za nim. Otworzyłam mu drzwi i oparłam się o nie delikatnie.
-Kocham cię.-powiedziałam, gdy jego dłonie objęły moją buzię.
-Ja ciebie też.-uśmiechnął się i pocałował mnie dotykając mojej górnej wargi swoją dolną. Wie, jak to na mnie działa.
-Miłego dnia.-pokiwałam mu, gdy odwrócił się w drodze do swojego samochodu.
Zamknęłam drzwi i szybko czmychnęłam do swojego pokoju. Otworzyłam garderobę i wybrałam bieliznę. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Włosy miałam jesczez lekko wilgotne od kąpieli o trzeciej nad ranem, gdy wróciłam z Zaynem z klubu.
Założyłam majtki i stanik, po czym włączyłam suszarkę i przeczesałam włosy palcami rozczesując je palcami. Wyszłam w bieliźnie do sypialni i z garderoby wyciągnęłam ubrania. Zaczęłam je przymierzać, aż w końcu postanowiłam założyć na siebie to. Kurtkę przerzuciłam sobie przez ramię, a do torby włożyłam zeszyty i kilka długopisów. Poprawiłam jeszcze moje jasne różowe włosy i poszłam do salonu. Zauważyłam, że jest 7:15. Wzięłam sobie crouasanta i nalałam kawy do kubka z napisem "Keep Calm and Fuck School". Usiadłam przy stole i zajadłam moje śniadanie. Zauważyłam na lodówce kartkę i dwa banknoty o wartości 100 funtów.
"Jack, ty i Nina macie po 100 funtów na obiad, wrócimy wieczorem. Kochamy was. Rodzice"
Zabrałam moją kasę i włożyłam ją do portfela. Fakt, że dają nam praktycznie coedziennie kasę na obiad, a ja wydaje z niej może 20 funtów, więc resztę odkładam na coś specjalnego, wiem, że kiedyś się przydadzą. Na przykład na domówkę.
Dopiłam kawę i włożyłam kubek do zmywarki. Założyłam kurtkę i wyszłam z domu, gdzie na podjeździe stał już samochód, a obok niego kierowca palił papierosa.
Nagle usłyszałam, że ktoś zbiega ze schodów na piętro. Odwróciłam się i Jack wpadł na mnie.
-MOŻE BYŚ PRZEPROSIŁ??!-wydarłam się na tego cwela.
-A może ruszysz się, bo się spóźnimy do szkoły.-uśmiechnął się i wsiadł do auta. Kierowca zdusił peta butem i otworzył mi drzwi.
-Dzięki Lucas.-uśmiechnęłam się do niego.
Lucas od zawsze się nami opiekuje. Ale tylko ja jestem dla niego miła, Jack traktuje go z góry niewiadomo dlaczego. Przecież on nam nic nie zrobił?!! Zresztą tak jak wcześniej mówiłam, Jack to zwykła świnia. Brzydzę się nim.
Tak samo zachowuje się w stozunku do Zayna, tylko dlatego, że nie ma pieniędzy i jest sam. Wiele razy już kłóciłam się z nim, żeby lepiej odnosił się do niego, ale to tak jakby rzucić grochem o ścianę. Odbije się i pozostanie niewzruszone. Raz nawet rozwaliłam mu pada do PS2, bo nawet nie razcył na mnie spojrzeć, gdy chciałam z nim porozmawiać.
Nim się obejrzałam staliśmy już przed szkołą. Jak zwykle tłumy dziewczyn stały już w kolejce do mojego brata, a męska część siedziała na ławkach i czekała aż wyjdziemy z wozu. Niestety nasi rodzice byli głównymi sponsorami szkoły, dlatego też my byliśmy najbardziej znani w szkole. Zauważyłam Alice z naszymi kumplami. Przyjaciółka miała na sobie to. Otworzyłam drzwi i postawiłam stopy na chodniku.
-Narazie Lucas.-rzuciłam i wysiadłam z wozu.
Jack wysiadł już z drugiej strony auta i już szedł ze swoją świtą poparańców jak on. Kujonki, a gdy rodzice nie patrzą to imprezowicze.
-Siema.-podeszłam i przywitałam się z Alice a potem z chłopakami.
-Lekcje zaczynają się za 30 minut. Co powiecie na czad komorę w moim aucie?-Mike uśmiechnął się.
-Ja mam detox.-Alice popatrzyła na resztę.
-Idziemy.-zwróciłam się do auta chłopaka.
Ja usiadłam na fotelu pasażera. Na szczęście w aucie Mike'a szyby są przyciemnione.
-Kto rozpala?-popatrzył na nas.
Ja, jako jedna dziewczyna podniosłam rękę.
-Masz.-podał mi lufę z zapalniczką.
Odpaliłam i zaciągnęłam się. Podałam dalej. Wypuściłam dym opierając głowę na fotelu. Poczułam w gardle goryczkę i zaczęłam kaszleć.
Chłopacy po kolei również mieli kaszelek. Po kilku kolejkach wyszliśmy z auta i powoli ruszyliśmy do szkoły.
Gdy tylko weszliśmy zauważyliśmy mojego braciszka z podręcznikiem, który uczył się na lekcję.
-Nina, jak ty to wytrzymujesz?-Adam popatrzył na mnie.
-Nie wytrzymuję. Ostatnio rozwaliłma mu pada.-wzruszyłam ramionami, gdy doszliśmy do mojej szafki, a ja wyciągałam podręczniki.
-Jak?-popatrzył na mnie Mike.-Jesteś za drobna.-uśmiechnął się.
-Zdziwiłbyś się. Od dziesięciu lat chodzę na siłownię, a kiedyś przez rok trenowałam boks.-popatrzyłam na niego mówiąc to po czym widząc jego minę wróciłam do wyciagania rzeczy. Torebkę zostawiłam w szafce, wyjęłam tylko telefon. Kurtkę powiesiłam w podłóżnej szafce.
-A odpowiadając na twoje pytanie to rzuciłam pada o ścianę i się rozpierdolił.-gdy skończyłam trzasnęłam drzwiami od szafki. Odwróciłam się i spojrzałam na brata. Ruszyłam z chłopakami w stronę naszej sali.
-Lepiej się ucz.-Jack krzyknął w moim kierunku.
Odwróciłam się i podeszłam do niego.
-Jeszcze raz zwrócisz mi uwagę, a nie dożyjesz jutra.
Popatrzył na mnie ze zdziwieniem. Mike przyciągnął mnie do siebie łapiąc moje ramie.
-Zostaw go, bo zaraz się posra ze strachu. A ty lepiej się ucz, bo cię do Harvardu nie przyjmą.-Mike złapał mnie za ramię i prowadził do Adama. Wtedy w trójkę ruszyliśmy do sali.
Zajęłam moje stałe miejsce, a po chwili zadzwonił dzwonek.
Włączyłam wibracje w telefonie. Otworzyłam książki i zaczęłam pisać sms'a.
"Hej skarbie. Co robimy wieczorem?"
Po chwili dostałam odpowiedź.
"Na co masz ochotę?"
"A poszedłbyś ze mną do centrum?"
"Dobrze kotek. Mam matmę, do zobaczenia. :* Kocham cię."
"Ja ciebie też.<3"
Po upływie kilku minut dostałam sms'a. Pomyślałam, że może Zayn coś jeszcze napisał. I nie myliłam się.
"Musimy porozmawiać, to bardzo ważne."
Przez kolejne zajęcia, aż do piętnastej popołudniu miałam tą jedną wiadomość w głowie. Nic nie mogło do mnie dotrzeć. Z Alice zamieniłam kilka słów, nic więcej.
-Nina!-ktoś krzyczał za mną, gdy szłam po schodach na parking.
-Co jest All?
-Wpadnę do ciebie jakoś wieczorem, dobrze?
-Zaprosić Adama?-popatrzyłam na nią.
-Po co?-zmarszczyła czoło.
-Widać, że ciągnie go do ciebie, tylko nie ma okazji.
-Jak chcesz, ale ja nie jestem zainteresowana związkiem.
-Może to być przyjaźń z bonusem. Adam nie jest zły.-uśmiechnęłam się.
-Twoja decyzja, ale ja już mam takiego przyjaciela. Muszę lecieć, kierowca na mnie czeka. Pa.-cmoknęła mnie w polik i zniknęła.
Zamrugałam kilka razy oczami. Odwróciłam się i zauważyłam, że Zayn stoi koło swojego Camaro. Pokiwał w moją stronę.
Zauważyłam, że większość dziewczyn  spogląd a w jego kierunku, potem na mnie i znów na niego.
Musze się z tym zmieżyć.
O czym on chce rozmawiać??
Oby nie o naszym związku, bo nie przetrwam bez niego ani chwili.

/

Tak więc napisałm pierwszy rozdział.
Jak wam się podoba? Jakieś uwagi?
Jestem otwarta na wasze opinie.

kontakt: carmelek.natala@gmail.com

Natalie Malik.

1 komentarz:

  1. Nie mam żadnych uwag. Rozdział cudowny i bardzo mnie zaciekawiłaś.
    Czekam na next.

    zapraszam: lovee-story-for-us.blogspot.com

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń